Jesteśmy członkiem Klubu 500-Łodź. I chciałem powiedzieć kilka słów wprowadzenia na temat firmy KPMG i spotkania, które za chwilę moi współpracownicy poprowadzą. Jestem osobą odpowiedzialną za nasze biuro w Łodzi. W KMPG pracuję od 21 lat, a od pięciu lat mam przyjemność zajmować się naszym łódzkim biurem. Jesteśmy firmą dużą, globalną, ale tak naprawdę czujemy się biznesem łódzkim, firmą tutaj funkcjonującą. Z Łodzią jesteśmy związani w trzech wymiarach. Po pierwsze jesteśmy doradcą – często pierwszego wyboru dla łódzkich przedsiębiorców. Po drugie - bardzo intensywnie współpracujemy też z Miastem Łódź. Jesteśmy dumni, że doradzamy Miastu w takich ważnych przedsięwzięciach jak rewitalizacja czy EXPO. Trzeci wymiar to fakt fizycznej tu obecności. Zatrudniamy dzisiaj w Łodzi czterdzieści osób, mamy nową siedzibę przy ulicy Składowej z widokiem na nową Łódź Fabryczną. Liczymy, że będziemy pracodawcą, który zatrudni kolejne osoby.
Spotkanie ma w tytule słowo „rewolucja”. Państwo pracujący w biznesie już tych rewolucji przeżyli z pewnością sporo. Ale trudno znaleźć lepsze słowo na tę coraz bardziej przyśpieszająca rzeczywistość. Ponieważ zmian jest mnóstwo. Dlatego prezentacja będzie niczym przejazd szybkim pociągiem przez te wszystkie przystanki zagadnień merytorycznych, żeby dać Państwu jakiś obraz najważniejszych zmian.
Tę rewolucję ja nazywam – nową rzeczywistością. Z tym, że nic nie jest do końca jasne. Jeśli jakiś doradca podatkowy powie Państwu, że on wszystko wie, i jest zorientowany jak od 1 stycznia 2019 roku będzie to działało, to możemy zakładać, że mówi nieprawdę. Od dwudziestu jeden lat jestem doradcą podatkowym, ale obecna sytuacja jest naprawdę nowa i wynika z faktu, że owszem - zawsze było dużo, zawsze było szybko, ale teraz to jest podkręcone w szczególny sposób, jeśli chodzi o schematy podatkowe.
Po raz pierwszy w historii doradcy podatkowi mają obowiązek raportowania o tym, co Państwo planują robić. Co więcej, jeśli doradca schowa się za tajemnicą zawodową (nieważne – doradca podatkowy, radca prawny czy adwokat), to ten obowiązek zostanie przerzucony i tak na podatnika czyli klienta.
Niezwykle szybko zostały uchwalone przepisy, bardzo kompleksowe. Pojawiły się głosy, że schematem podatkowym może być dosłownie wszystko. A raportować będą mogli także Państwa pracownicy lub doradcy niższego szczebla. Do tego, wszystkie zagadnienia są mocno niedookreślone. A zostały bardzo szybko wprowadzone w życie. I mają jeszcze dwie charakterystyczne cechy, z którymi jak myślę, jeszcze się Państwo nie spotkali. Otóż – prezydent RP bardzo szybko podpisał zmiany kilka dni temu. A dopiero teraz, już po złożeniu podpisu, trafiły do konsultacji. Z nami, doradcami ministerstwo finansów rozpoczęło teraz intensywny cykl konsultacji tych przepisów, kiedy proces legislacyjny jest już zamknięty. Zastanawialiśmy się, właściwie, po co? Miałem nadzieję, że po konsultacjach będzie czas na to, by wdrożyć jakąś modyfikację, ale pan prezydent podpisuje tak szybko... Jak twierdzą przedstawiciele ministerstwa finansów, te konsultacje służą do tego, aby stworzyć objaśnienia służące prawidłowemu, a bardziej – jednolitemu stosowaniu przepisów. Ale cieszymy się, że choć w tym względzie nasz głos będzie brany pod uwagę, bo i to nie zawsze ma miejsce. Jako środowisko doradców będziemy starać się pokazać te sfery niejasne, sfery wątpliwe po to, żeby przynajmniej wiedzieć, czego się można spodziewać. Ministerstwo zamknęło proces legislacyjny, a teraz chce stworzyć dla ustaw, które wejdą w życie w 2019 roku obszerne objaśnienia, które będą instrukcją do tego, jak należy czytać te ustawy. I zamierza powiesić to na swoich stronach internetowych (co zresztą czyni coraz częściej) i wiemy, że będzie to niezwykle obszerna rzecz. Ministerstwo powołuje się na przykłady z Wielkiej Brytanii i chce stworzyć dokument, w którym powie nam, jak te przepisy mamy rozumieć. Pytanie, na ile te wyjaśnienia będą precyzyjne, w jakim będą trybie, na ile będą wiążące dla urzędników? To wszystko są znaki zapytania.
Dzisiaj funkcjonowanie w obrocie gospodarczym bez doradcy jest rzeczywiście wyjątkowo ryzykowne. To dotyczy także sfery obowiązywania tych przepisów. Państwo się już pewnie zastanawiali przy okazji wejścia schematów podatkowych (klauzula obejścia prawa) z 15 lipca 2016 roku czy aby to prawo nie zaczęło działać wstecz. Były wtedy dyskusje o retrospektywności i retroaktywności. Teraz mamy „powtórkę z rozrywki” tyle, że w większym wymiarze. Bo od stycznia wchodzą przepisy mówiące o raportowaniu schematów podatkowych. Ale uwaga! Państwa doradcy lub Państwo sami będziecie raportować o działaniach restrukturyzacyjnych i schematach podatkowych, które zostały zrealizowane po 8 czerwca 2018 albo od 1 listopada 2018. To jeszcze zależy od tego, jaki to schemat. To jest nowy wymiar funkcjonowania w świecie podatkowym. To jest bardzo szybko uchwalona, bardzo kontrowersyjna, trudna, obszerna nowelizacja. Wchodzi w życie za chwilę a ustawodawca i ministerstwo wiedzą, że te przepisy są niejasne i prowadzi konsultacje, by stworzyć objaśnienia. A jeszcze musimy pamiętać, że te przepisy odnoszą się do zdarzeń, które miały miejsce w przeszłości.
Zatem, na początek – małe trzęsienie ziemi jak w dobrym filmie, a napięcie będzie rosło.
Łukasz Feliniak (Tax Assistant Manager w Dziale Doradztwa Podatkowego KPMG): |
Część zagadnień, o których będziemy mówić jest nowa, jeszcze ich w polskich regulacjach nie było. To, jak będziemy je interpretować w praktyce okaże się z biegiem czasu.
Pierwsze zagadnienie to
PODATEK OD DOCHODÓW Z NIEZREALIZOWANYCH ZYSKÓW (tzw. EXIT TAX)
Co istotne w tym zakresie to fakt, iż ten podatek jest implementacją dyrektywy ATAD (Dyrektywa Rady (UE) 2016/1164 z dnia 12 lipca 2016 r.), która ma na celu przeciwdziałanie praktykom unikania opodatkowania przez podatników, którzy potrafią swój majątek przenieść z jurysdykcji polskiej do jurysdykcji innych krajów w ten sposób odbierając fiskusowi prawo opodatkowania tych składników majątkowych w Polsce. Unia dopuściła możliwość uporządkowania tych problemów na poziomie krajowym, lokalnym. Z tym, że dyrektywa unijna dopuszczała implementację tych przepisów do końca przyszłego roku (tj. 2019 r.), lecz polski ustawodawca szukając wpływów, pospieszył się troszeczkę. Czy to dobrze, czy źle – okaże się dopiero w praktyce. Jedno jest pewne – w dużym zakresie ustawodawca polski wyszedł poza ramy dyrektywy, która swoim zakresem obejmuje tylko osoby prawne, czyli podatników CIT. Co zrobił polski ustawodawca? Wprowadził analogiczne rozwiązania do ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych. Zwłaszcza w kontekście ograniczania fundamentalnej zasady swobody przepływu osób. W kontekście przepisów, które mają wejść w życie możemy zatem zakładać, że kolejne nowelizacje mogą być przygotowywane w najbliższym czasie. I na pewno będą wzbudzać kontrowersje.
Te przepisy mają uszczelnić system podatkowy w sytuacjach, w których dotychczas organy były bezradne, gdy na skutek określonych czynności majątek został przemieszczony z Polski – aktywa majątkowe, siedziba, cały zakład. W takich sytuacjach nagle opodatkowanie w Polsce się kończyło. W obecnej rzeczywistości, po wprowadzeniu exit tax sytuacje takie, w których dochodzi do przeniesienia majątku poza terytorium Polski, także na skutek darowizny na rzecz innego podmiotu lub aportu do podmiotu innego niż spółka lub spółdzielnia, , dochodzi do nałożenia podatku.
A jak to się ma do ustawy o unikaniu podwójnego opodatkowania?
To jest niejako – obok tego tematu. Exit tax jest podatkiem nakładanym w momencie, gdy podatnik zmienia siedzibę. I to jest stricte polskie opodatkowanie takiej aktywności, która zakłada, że zyski, które nie zostaną zrealizowane na skutek przeniesienia aktywów będą opodatkowane w Polsce. Tutaj przepisy o unikaniu podwójnego opodatkowania w ogóle nie mają zastosowania.
Czy wobec tego, jeśli Polska weźmie ten podatek exit tax od przyszłych zysków z firmy, którą przenoszę na przykład do Niemiec, Niemcy nie będą już brali podatku, skoro został wzięty w Polsce? Bo firma generuje zysk, jaki przewidział fiskus polski, a ja za to już zapłaciłem w Polsce wyprowadzając tę firmę do Niemiec.
Skoro generuje Pan zyski, to oczywiście, że będzie pan musiał zapłacić. Exit tax to opodatkowanie za zyski niezrealizowane w Polsce. Podatek ten zapłacony w Polsce będzie można teoretycznie zaliczyć na poczet podatku w kraju, do którego aktywa majątkowe są przenoszone, jednak będzie to musiało wynikać wprost z przepisów obowiązujących w tym państwie.
To do bani jest...
Pięknie to pani określiła. Absolutnie w punkt. Bo to ma zniechęcić podatników do takiej sytuacji, kiedy przenoszą swoje aktywa do innego kraju wyłącznie po to aby mogli korzystać z preferencyjnych stawek podatkowych w tych krajach.
Rozumiałbym ten przepis, jeżeli firmę wyprowadziłbym do raju podatkowego, czyli poza Unię Europejską. Ale w ramach Unii zakładam, że obowiązuje mnie dyrektywa unijna - że jeżeli przenoszę firmę do innego państwa UE, to po to jest Unia, żeby to prawo było spójne. I ono powinno przewidzieć, że ja już zapłaciłem. A firmę przenoszę do Niemiec, bo tamten rynek jest większy, przemysł samochodowy jest dużo lepiej rozwinięty, wszystko tam jest drogie i ja tam będę spijał śmietankę. I płacić powinienem jedynie ewentualnie różnicę wynikającą z tego, że w Niemczech wygeneruję wyższe zyski. Ale cóż, widocznie to jest logika przedsiębiorcy, a nie fiskusa.
A czy to można zaskarżyć do Trybunału Europejskiego?
Wydaje mi się, że w części można. Zwłaszcza w części dotyczącej opodatkowania osób fizycznych. Wszystkie państwa członkowskie, i to trzeba podkreślić, w związku z tym, że jest to obowiązek nałożony dyrektywą, będą musiały te przepisy uwzględnić w lokalnych jurysdykcjach. Wiec może się nagle okazać, że przenoszenie z innych państw majątku czy zmiana rezydencji może być podobnie traktowane i w innych państwach. O tym trzeba pamiętać.
Jasne. Tyle, że to znów narusza prawo o wolnym przepływie kapitału. I to jest bez sensu. A przecież mówimy o przepływach w ramach Unii Europejskiej. Nie możemy tego przecież ograniczać. Trzeba walczyć z nadużyciami podatkowymi ale w ramach Unii takie przepisy nie powinny obowiązywać.
To także było tematem rozważań przed wejściem w życie tej dyrektywy. Bo ta dyrektywa stanowi efekt utartej już niestety linii orzeczniczej Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Zdarzały się takie zapędy wcześniej w Polsce i innych krajach europejskich i wtedy Trybunał zastanawiał się nad tym, czy nie ma tu naruszenia zasady o swobodnym przepływie kapitału w ramach Unii Europejskiej. I, niestety, pojawił się w pewnym momencie punkt zwrotny – pojawił się wyrok Trybunału, który zmienił to podejście i stanowił podwaliny dla unijnego ustawodawcy, żeby wprowadzić dyrektywę ATD, w której zakładając i swobodę przepływu kapitału i unikanie opodatkowania przez poszczególnych podatników uznano, że ważniejsza jest walka z unikaniem opodatkowania. I że przepływ kapitału na tym teoretycznie nie ucierpi. Tymczasem jest oczywiste, że ucierpi, zwłaszcza, że stawka podatku za niezrealizowane zyski będzie wynosić 19%. A to jest bardzo istotne obciążenie. 3% wynosi w przypadku osób fizycznych, które nie ustalają podatkowej przenoszonego składnika majątku (wyjątek od podstawowej stawki 19%).
W przypadku osób fizycznych wprowadzono dodatkowe ograniczenie, limit kwotowy dla wartości przenoszonego majątku wynosi 4 miliony zł. Dopiero powyżej 4 milionów, jeżeli osoba fizyczna przeniesie swoje aktywa czy zmieni rezydencję, ten podatek wchodzi w grę.
Od nadwyżki, czy od całej kwoty?
Od nadwyżki. To, jak myślę, ograniczy liczbę potencjalnych skarg do trybunału Europejskiego. Jak wiadomo, ludzie zmieniają miejsce swojego funkcjonowania z różnych przyczyn, nawet sercowych... i płacić podatek w takim wypadku, byłoby nieuzasadnione. Można też wrócić z naszą rezydencją do Polski. Jeżeli się to wydarzy w ciągu pięciu lat można wnioskować o zwrot wcześniej zapłaconego podatku.
Co jest jeszcze istotne i warto o tym powiedzieć, i też, bardzo kontrowersyjne, moim zdaniem, to to, że polski ustawodawca nie przewidział sytuacji gdy odraczamy płatność tego podatku. Tak jak jest to w różnych jurysdykcjach podatkowych, gdzie te rozwiązania już funkcjonują. Mówimy tam o obowiązku zapłacenia tego podatku, jeżeli składnik majątku został przeniesiony do innej jurysdykcji i podatnik w tym drugim państwie zrealizował zysk. I jeżeli w terminie pięciu lat np. sprzedał przeniesiony majątek, musi zapłacić podatek. Jest to odroczenie płatności. Bo, rzeczywiście, powstały zyski i lokalny ustawodawca mówi dopiero wtedy: halo, halo, tu nam się kawałek tego zysku należy. A u nas takiego rozwiązania nie ma. Wydaje mi się, że daje to pole do nowelizacji tych regulacji. Obecnie jest możliwość wnioskowania o rozłożenie na raty tej płatności, ale na okres nie więcej niż pięciu lat. Z tym, że rozłożenie na raty jest po pierwsze – przedmiotem decyzji, po drugie – trzeba spełnić określone warunki, no i trzeba spłacać, nawet jeśli ponosimy straty z przeniesionych składników majątkowych. To w Polsce nie jest zatem do końca przemyślane, powinniśmy moim zdaniem być obecnie na etapie konsultowania ustawy, a tymczasem – ona jest już podpisana przez prezydenta.
Agnieszka Rątczak (Tax Supervisor w Dziale Doradztwa Podatkowego KPMG):
|
NOWE ZASADY OPODATKOWANIA PODATKIEM U ŹRÓDŁA
Jest to kolejna próba uszczelniania systemu podatkowego, a konkretnie uszczelniania opodatkowania dochodów pasywnych.
Obecnie na gruncie obowiązujących przepisów w sytuacji, gdy wypłacamy za granicę należności licencyjne, dywidendy, odsetki czy opłaty za usługi doradcze czy zarządcze, jako polski płatnik obowiązani jesteśmy do pobrania podatku u źródła w kwocie 19% i 20%. Niemniej w praktyce takiego wysokiego opodatkowania nie stosujemy, bo na gruncie umów o unikaniu podwójnego opodatkowania jesteśmy uprawnieni do tego, by skorzystać z preferencji i zastosować stawkę 5% bądź 10%. Bądź też zwolnienie z opodatkowania. I przyzwyczailiśmy się, że gdy wypłacamy za granicę należności np. za korzystanie z programu komputerowego to wówczas nie jest pobierany podatek u źródła. Te zasady teraz ulegną zaostrzeniu. Niestety. Po pierwsze - ustawa nowelizacyjna wprowadza dodatkowe parametry, które będzie musiał spełnić zagraniczny odbiorca należności, by móc skorzystać z preferencji wynikających z przepisów o unikaniu podwójnego opodatkowania. Odbiorca nie będzie mógł być tylko przekazicielem tych należności gdzieś dalej w strukturze. Czyli nie może być sytuacji, gdy został on specjalnie wprowadzony do struktury po to, by najpierw otrzymać pożyczkę, udzielić jej nam, a potem otrzymać z tego tytułu odsetki. I dzięki temu korzysta z preferencji. Po drugie, musi to być podmiot, który prowadzi rzeczywistą działalność gospodarczą w danym kraju, czyli nie został stworzony tylko po to, by skorzystać z preferencji . Ponieważ, jak Państwo wiedzą istnieją umowy dotyczące podwójnego opodatkowania, które przewidują brak obowiązku pobrania podatków od odsetek, w związku z tym rodzi to taką pokusę, żeby utworzyć sobie podmiot, który udziela takiej pożyczki w państwie, mimo iż rzeczywistym beneficjentem, odbiorcą tych należności jest podmiot z zupełnie innego kraju, np. z raju podatkowego albo z kraju, z którymi nie mamy podpisanych umów o unikaniu podwójnego opodatkowania.
Co się jeszcze zmieni? Zostanie wprowadzona nowa metoda poboru podatku u źródła w przypadku należności, których wartość w roku podatkowym przekracza dwa miliony złotych. Przez jednego płatnika polskiego na rzecz innego płatnika zagranicznego. Jeżeli zostanie osiągnięta nadwyżka ponad dwa miliony złotych w danym roku podatkowym, to wówczas zaczną obowiązywać nowe zasady poboru podatku u źródła. Powstanie obowiązek pobrania podatku w kwocie 19%, 20%, czyli zgodnie ze stawkami krajowymi, a dopiero później ten zagraniczny podmiot będzie się mógł ubiegać o zwrot pobranego podatku. I podlega to specjalnej procedurze. Jak łatwo się domyślić, ta procedura będzie czasochłonna, ponieważ te przepisy są tak skonstruowane, że nakładają na organy podatkowe wymóg wykonania szeregu czynności, zanim wykonają zwrot podatku. Będą musiały między innymi nawiązać komunikację z krajem siedziby tego podmiotu celem sprawdzenia, czy rzeczywiście ten podmiot prowadzi działalność gospodarczą, czy jest rzeczywistym właścicielem tych należności, i czy tak naprawdę jest uprawniony by skorzystać z tych preferencji, wynikających z umów o unikaniu podwójnego opodatkowania. Zatem, najpierw płacimy, a później możemy ubiegać się o zwrot.
O zwrot może się ubiegać także w wyjątkowych sytuacjach polski płatnik. Jeżeli poniósł ciężar tego podatku, co ma miejsce w przypadku, gdy w umowie zawartej mamy klauzulę ubruttowienia, zgodnie z którą musimy zapłacić całą sumą należną bez potrącania jakichkolwiek podatków. Polski płatnik ponosi ciężar ekonomiczny podatku, który będzie musiał zostać uiszczony.
Jednak istnieją dwie możliwości, żeby uniknąć tego obowiązkowego poboru podatków. Pierwsza – to złożenie oświadczenia przez polskiego płatnika. Na nas będzie spoczywał ciężar zweryfikowania tego, czy zagraniczny odbiorca należności jest uprawniony do tego, by skorzystać z preferencji UPO. I my mówimy organowi – „Sprawdzimy tego kontrahenta, czy faktycznie prowadzi tam działalność i czy spełnia te warunki jako rzeczywisty właściciel tych należności”.
Jest tu, oczywiście, haczyk. Mianowicie - to oświadczenie będzie musiał podpisać kierownik jednostki w rozumieniu ustawy o rachunkowości, czyli tak naprawdę – zarząd. Ale nie tylko jeden członek zarządu, który odpowiada za sprawy podatkowe. Wszyscy członkowie zarządu będą musieli się pod nim podpisać. I za to oświadczenie będą ponosić odpowiedzialność skarbową.
Druga możliwość jest, niestety, limitowana dla zwolnień dla dywidend i odsetek należności licencyjnych. Polega na wystąpieniu do organu podatkowego o swoistą interpretację w postaci opinii o stosowaniu zwolnienia. I taka opinia będzie obowiązywała przez okres 36 miesięcy, czas na jej wydanie – to 6 miesięcy i jeżeli Państwo chcieliby ją mieć co do płatności dokonywanej w pierwszej połowie przyszłego roku, to może to już być trudne. Podlega ona opłacie 2000 zł.
Jakie są konsekwencje praktyczne wprowadzonych zmian? Jak łatwo się domyśleć, czas nie jest naszym sprzymierzeńcem. Do końca roku pozostało niewiele dni. Czyli, jeżeli wiedzą Państwo, że będą mieli tego typu płatności, które mogą przekroczyć w przeliczeniu na jednego odbiorcę 2 miliony złotych to należałoby już teraz się zastanowić, jaki jest schemat postępowania.
Te dwa miliony to jednorazowa płatność, czy suma płatności?
Sumuje się wszystkie tytuły wypłat, o których mowa w art. 21 , ustęp 1 ustawy o CIT i art. 22, ustęp 1.
Jeżeli będzie osiągnięta nadwyżka dwóch milionów złotych, to wówczas musimy się zastanowić, czy pobieramy podatek i będzie to miało negatywny wpływ na nasze przepływy pieniężne, ponieważ zwrot będzie liczony nie w tygodniach a w miesiącach. My przewidujemy, że około sześciu miesięcy trzeba będzie faktycznie czekać na zwrot tego podatku; czy też podejmujemy ryzyko? Na zasadzie „Kto nie ryzykuje, ten nie ma”. Ale może w tym wypadku ta zasada nie powinna być stosowana jednak...? Musimy się zastanowić, czy warto złożyć oświadczenie i samemu skontrolować, czy kontrahent jest rzeczywistym odbiorcą należności. Możemy zostać pociągnięci do odpowiedzialności karno-skarbowej i będzie też wprowadzona procedura weryfikacji kontrahenta.
Czy w związku z tym będzie wprowadzany jakiś jednolity system weryfikacji w ramach Unii Europejskiej?
Nic mi o tym nie wiadomo. Myślę, że każda spółka będzie musiała przyjąć odrębnie swoje zasady weryfikacji kontrahentów. Nic nie jest tu proponowane odgórnie. Każdy będzie musiał sam zadecydować.
Ale zawsze ktoś będzie mógł to zakwestionować?
No, niestety tak. To jest to ryzyko, że nie wiemy tak naprawdę na ile jesteśmy w stanie zweryfikować naszych zagranicznych kontrahentów i jakie procedury weryfikacyjne należałoby wprowadzić w życie, żeby mieć pewność, że nasz kontrahent jest tym podmiotem, który faktycznie prowadzi tam działalność, który jest rzeczywistym odbiorcą należności . To ryzyko, niestety, spoczywa na nas. I to, w jaki sposób my to zweryfikujemy, wyłącznie od nas zależy. Nie ma tutaj żadnej wskazówki.
Następuje taki moment w ciągu roku, w którym przekraczamy tę magiczną granicę dwóch milionów. Czy to podlega jakiemuś rejestrowaniu, zgłaszaniu w zeznaniu rocznym? Co my z tym mamy zrobić?
Sami musimy podjąć decyzję, czy pobieramy podatek według stawki krajowej 19%-20%, czy też nie pobieramy go i składamy oświadczenie. Mówimy o podatku dochodowym u źródła.
Ale to nie są płatności za towary czy materiały? Jeżeli kupujemy jakieś surowce chemiczne, to zapłata tych należności nie wlicza się do tego?
Nie. Tu chodzi tylko o należności licencyjne, odsetki, dywidendy, know-how.
|